Całkiem niedawno powstał również brelok do kluczy (albo do torebki). Znalazłam w pasmanterii guzik z kotwicą i moja wyobraźnia ruszyła - breloczek marynarski! morski! kotwica! granat, biel i czerwień! Pełna optymizmu zasiadłam nad filcem, muliną i rzeczonym guzikiem... i szlag trafił optymizm. Jak? Ile? W jaki sposób?? Cholera! Mam w nosie ten cały brelok!
Na szczęście z pomocą przyszła jak zwykle Mama i tak powstał Marynarski:
Tyle na dziś. Pozdrawiam. M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz