poniedziałek, 25 lutego 2013

co z tą... wiosną?



Dzisiaj już nareszcie mogę przedstawić dwa nowonarodzone (aczkolwiek już dojrzałe) kubkoocieplacze. Na szczęście zima się jeszcze nie skończyła (co ja gadam??) i się – mam nadzieję – przydadzą. Otóż ci i one.





Łaknąc wiosny i wszystkiego, co z nią związane, poczyniłam pewne kroki ku jej przywołaniu. Oto pierwszy z efektów.



Bardziej może w sumie wielkanocny niż taki tylko wiosenny, ten efekt, ale nie będę przecież gorsza od Lidla czy Biedronki. Tam już króluje wielkanocny motyw od dwóch tygodni, więc nie będę się ociągać i biorę się do roboty!

Znacie to powiedzenie, że szewc bez butów chodzi? Po uszyciu miliona zakładek dla wielu różnych osób i zużyciu kilku przypadkowych karteczek celem zaznaczania stron w książkach aktualnie czytanych – uwaga, uwaga! – zrobiłam sobie zakładkę!





Czy Wy, moi drodzy współtowarzysze mroźnej niedoli, macie sposoby na ocieplenie klimatu? Tańce wojenne, poezja śpiewana, cokolwiek? 

Pozdrawiam,
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz