niedziela, 17 listopada 2013

piątek, 8 listopada 2013

I'm alive! Sort of.

Dzień dobry.
Żyję. Wciąż jeszcze żyję, choć patrząc na bloga, ktoś mógłby zwątpić. No ale jestem, mam się (w miarę) dobrze i nawet! tworzę.

Stworzyłam w tak zwanym międzyczasie kilka rzeczy, fajnych lub niefajnych. Zacznę może od tego, co u mnie ostatnio jest tematem numer jeden - biżuteria. Ręcznie robiona, jedyna, oryginalna i tak dalej. Zamawiam półfabrykaty i działam. Oto co zdziałałam...




Spodobała mnie się ta zabawa z biżuterią. Tym bardziej mi się podoba, że jest dość tania (w stosunku do ceny jednej bransoletki w salonie jubilerskim) i mam mnóstwo możliwości łączenia materiałów, wyboru zawieszek, kolorów, rozmiarów...

To jeszcze nie koniec. Jeszcze tu wrócę. Niedługo. Z nową biżuterią. I może nawet czymś jeszcze...

Peace!
M.