wtorek, 14 stycznia 2014

poczułam wiosnę!

Jak wspomniałam w tytule, poczułam wiosnę. Szybko, fakt. Kiedy opowiedziałam o tym koleżance w pracy, jej spojrzenie powiedziało mi wszystko - nie jest dobrze.

Znaczy, mnie tam dobrze, Aga po prostu żyła jeszcze grudniowymi świętami :) a dla mnie po Nowym Roku to już czas na Wielkanoc.

No dobra, przynajmniej na wiosnę już czas. Ktoś się nie zgadza?

Byłam ostatnio w sklepie z materiałami i NA SZCZĘŚCIE miałam ograniczony budżet. Ale kawałek materiału jeden i drugi kupiłam i oto jest, z tego jednego kawałka, ON. Ona właściwie. Mięciusia i milusia. Do przytulania.



Tak przy okazji, gdyby mój Szanowny Promotor dowiedział się, co robię w wolnym czasie zamiast zbierać materiały do pracy, to kazałby mnie wypatroszyć i wypchać jak tego zająca, więc ciiiiiiii... nie mu nie mówmy. Czego pan doktor nie widzi, to go nie boli. I mnie przy okazji.

Żeby było już całkiem wiosennie, jeszcze jedna Ona.





Byle do wiosny :))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz